— yunnan 2010/01/04 23:22
Rok: 2009
Ludzie przylatuja na planete Pandora, zeby wydobywac jakies czarne weglo-podobne paliwo. Lokalni mieszkancy zwani “Na” nie maja jednak ochoty go oddawac. Ludzie aby zdobyc to paliwo, musza naturalnie rozwalic wszystko na strzepy i tu pojawia sie problem, poniewaz tubylcy sa w magiczny sposob polaczeni z natura (z planeta, drzewami itp).
Bez wiekszego zwiazku z fabula wplecione zostaja postacie “awatarow”, czyli ufoki sterowane przez ludzi. W Pocahontas nie bylo takiej potrzeby bo wszyscy byli ludzmi, jedynie mieli inny kolor skory, tutaj jednak, ufoki sa dwa razy wieksze i niebieskie. Jeden z ludzkich zolniezy-awatarow zupelnie spodziewanie zakochuje sie w lokalnej dziewczynie, co prowadzi do tego, ze znowu calkiem spodziewanie, przechodzi na koncu na strone ufokow i walczy przeciwko ludziom.
Lud “Na” posiada bardzo fajny gadzet, mianowicie wtyczke we wlosach (rodem z matriksa). Wtyczka ta sluzy do podlaczania sie i kierowania zwierzetami, lub nawiazywania eterycznego (tutaj bardziej “eternetowego”) polaczenia z ze swietym drzewem reprezentujacym nature. Wtyczka taka jest na tyle banalnym rozwiazaniem ze nie potrzebuje zadnych zbednych wytlumaczen i nawet najbardziej niekumaci odbiorcy (a do takich jest chyba kierowany film) zauwazaja kiedy i po co ktorys z bohaterow nawiazuje takie polaczenie. Naturalnie klasyczna telepatia itp wymagalaby zbyt duzo tlumaczenia.
Film w calosci nie wymaga zadnego wysilku umyslowego, ale jest ogolnie ladny, tak wiec moze ewentualnie warto obejrzec go raz dla samych efektow, odpuszczajac mu kompletnie denna fabule.
Dorzucam link do Pocahontas, animacja charakterystyczna i bardzo dobra jak na swoj czas.