— yunnan 2012/11/09 17:09
Jadac pociagiem, zastanawialem sie nad pewnym zartem, dotyczacym pieniedzy. Dotyczny on w istocie dlugu, a nie “dodatnich pieniedzy, ale przedstawia sie go jako historyjka o pieniadzach.
Do pewnej malej wsi przyjechal turysta. Sytuacja wsi przedstawiala sie kiepsko, a pozatym wszyscy toneli w dlugach (jednak tego, turysta nie mogl wiedziec).
Rozgladajac sie zobaczyl maly motelik. Wszedl do moteliku i poprosil o pokoj, jednak zaniepokojony ogolnym wygladem okolicy, chcial najpierw obejrzec pokoj.
Wlasciciel hotelu zgodzil sie, jednak poprosil o 100$ kaucji, ktora oczywiscie przybysz otrzyma spowrotem, jesli nie zdecyduje sie na pokoj.
Pytanie w tej historii bylo, o ile wzrosla ilosc pieniedzy we wsi. Naturalnie odpowiedz brzmi, o 0$, oraz jak wczesniej, jest rowna 0$. Rowniez ilosc “cykli” splaty moze byc wieksza lub mniejsza. Cos sie jednak zmienilo, ludzie nie sa juz zadluzeni i z pewnoscia zyje im sie z tym lepiej.
Zalozmy ze wsiadam do pociagu, posiadajac rezerwacje. Podchodzac do mojego miejsca widze, ze jest ono zajete. Nie chcac robic zamieszania siadam na innym miejscu. Moje miejsce jest zarezerwowane dla kogos innego itd.
Historia ta jest bardzo podobna do poprzedniej. Kazdy jest winny innej osobie “miejsce”. Mozliwe ze pierwsza osoba rowniez ma rezerwacje, tylko pomylila siedzenia, albo nie chce jej sie daleko isc.
Czyli, kazdy jest winny innej osobie “miejsce”, mimo to ze zasadniczo kazdy ma miejsce !
Oczywiscie rowniez tu wszyscy sa w stresie i jesli pierwsza osoba sie przesiadzie, to ja przesiade sie na swoje miejsce itd.
Co jest jednak tutaj dziwnego ? Ciekawe jest to ze za rezerwacje miejsca sie placi, bo ilosc miejsc jest ograniczona. Jak to sie jednak ma do pieniedzy ? Mozna blednie podejrzewac ze ilosc pieniedzy jest ograniczona… (nie jest tak, pieniadze zawsze mozna dodrukowac, papierowe lub cyfrowe).
Jesli nie bylo by rezerwacji w pociagu, nikt nie bylby nikomu winien “miejsca” i nikt nie bylby w stresie. Oczywiscie rowniez koleje by zarobily mniej za dodatkowe rezerwacje.
Wydaje sie logiczne stwierdzenie, ze gdyby nie bylo pieniedzy, rowniez nikt nie byl by nikomu nic winien (w bardzo uproszczonym podejsciu).
Kto jest jednak “kolejami” w tym drugim wypadku ? Kto sprzedaje te “pieniezne miejscowki” ? BANKI !